sobota, 15 sierpnia 2015

#22 Liam

     Znów wstaje rano niewyspana i bez jakichkolwiek chęci do życia. Jak zwykle wzięłam szybki prysznic, po czym ubrałam się do szkoły. Nie jadłam nawet śniadania, ostatnio ogólnie mało jem, jeśli w ogóle coś zjem w ciągu dnia.

Do szkoły dotarłam w ok 15 minut. Eh kolejne okropne kilka godzin...

Tego dnia jak dotąd nic takiego się nie działo, nikt mi nie dogadywał. Jednakże sądzę, że to dlatego, ponieważ nie ma dziś Claudii w szkole, a to ona wszystkimi manipuluje. Na lekcjach nie mogłam się w ogóle skupić, ale nawet nie spodziewałam się, że będę w stanie na nich uważać. Ostatnio tyle się dzieje, a ja po prostu nie jestem w stanie to wszystko udźwignąć. Mniej więcej w połowie lekcji poszłam na stołówkę, jak z resztą każdy. Stanęłam w kolejce, aby wziąć sobie gorącą czekoladę, gdy w pewnym momencie poczułam na sobie gorący płyn. Szybko spojrzałam przed siebie, aby ujrzeć chamski uśmieszek chłopaka z mojej klasy.
- Ślepy jesteś!? - Krzyknęłam  na niego czując okropny ból na klatce piersiowej.
- Nie, ale gdy na ciebie patrze żałuję, że nie jestem. - Zaśmiał się głośno, a zaraz po nim wszyscy którzy to widzieli. To dla mnie za dużo. Szybkim ruchem chwyciłam mój plecak i uciekłam ze szkoły. Wtedy nie przejmowałam się poparzeniami na moim ciele, liczyło się tylko to aby zniknąć. Nauczyciele nawet nie zwrócili na mnie uwagi gdy wychodziłam ze szkoły. Biegłam tak tyle, aż dotarłam nad pobliską rzekę. Rzadko tam bywałam, ale jednak czasem takie miejsce się przydaje. Usiadłam na brzegu wody i wyciągnęłam piórnik z plecaka w poszukiwaniu strugaczki do kredek. Gdy ją odnalazłam, rozwaliłam ją wyjmując z niej żyletkę.

Zawsze coś.

Pomyślałam i zrobiłam pierwsze cięcie, jednakże ból psychiczny nie minął tym razem jak to miał w zwyczaju. W związku z tym kontynuowałam ranienie swojego ciała. Zrobiłam kilka dość głębokich cięć, ale przy ostatnim przesadziłam, gdyż niemal od razu zrobiło mi się bardzo słabo i pojawiły się mroczki przed oczami. Położyłam się na mokrej i zimnej trawie, aby trochę ochłonąć, lecz to nie ustępowało. Nagle dostrzegłam, że ktoś się zbliża w moją stronę. Moje powieki praktycznie same opadały, ale starałam się jak mogłam by utrzymać je otwarte.Już wtedy wiedziałam, ze popełniłam błąd. Pierwszy raz w życiu zrobiłam tak mocne cięcie przez które ciężko było mi zapanować nad własnym ciałem.

Oczami Liam'a.

Od początku wiedziałem kto i kiedy postanowił "uratować" ode mnie Anne. Najpierw byłem wręcz wściekły przez zaistniałą sytuacje, ale potem stwierdziłem, że to może i lepiej. Może to głupie, bo jestem ostatnim chujem, ale zależy mi na niej i jeśli ma być szczęśliwsza we własnym domu niżu mnie, to droga wolna.
Jednakże przez ostatnie dni ciągle o niej myślałem, martwiłem się co z nią . Słyszałem, że Niall wyjechał w sprawach gangu, więc Anne została sama, co też nie bardzo mnie zadowoliło. Obawiałem się, że ktoś może jej coś zrobić, w końcu jest siostrą lidera gangu, które ma mnóstwo wrogów. Jeszcze do niedawna wszystko było w porządku, gdyż inne gangi nie wiedziały o istnieniu Anne, lecz ostatnimi czasy wszystko uległo zmianie. Annabelle nie była już bezpieczna, nawet we własnym domu.

Chciałem choć na chwilę uwolnić moje myśli od nastolatki, więc postanowiłem wybrać się nad pobliską rzekę i wypić jedno piwo na rozluźnienie. Jednakże moje plany jak zwykle nie mogły dojść do realizacji, ponieważ podchodząc do wody usłyszałem cuchy szloch. Nie miałem wtedy pojęcia do kogo może on należeć, ani jaki jest tego powód. Moja ciekawość wyprzedziła mnie i nim się obejrzałem stałem już obok siedzącej na trawie dziewczyny. Ku mojemu zdziwieniu postacią w potrzebie okazała się moja Anne. Myślałem, że zwariuje gdy dostrzegłem jej poranione nadgarstki. Szybko podbiegłem jeszcze bliżej niej i wtedy Anne tak po prostu położyła się na zimnej i mokrej od deszczu trawie. Wyglądała okropnie, była cała blada, a wokół było pełno krwi, zapewne jej krwi. Nie miałem pojęcia dlaczego to zrobiła. Przecież ona może nawet zginąć.. nie wybaczyłbym sobie tego. Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że to wszystko przeze mnie.
- Anne! Żyjesz? Odezwij się.- Zacząłem lekko panikować, gdy zauważyłem, że ledwo potrafi utrzymać oczy otwarte.
Dziewczyna otworzyła usta, ale żadne słowa z niej nie wyszły. Widać było, że jest zbyt słaba by cokolwiek mówić.Szybko zarzuciłem na siebie jej plecak i wziąłem ją na ręce w stylu panny młodej. Ona nie może umrzeć!
Pobiegłem z nią prosto do mojego samochodu, a następnie zawiozłem ją do jej domu. Zaniosłem jej półprzytomne ciało do jej pokoju, gdzie położyłem na łóżku i szczelnie okryłem kołdrą. Była cała zmarznięta. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Nie mogłem jej zostawić teraz samej, ale też nie chciałem, że była zła, że tu jestem, gdy dojdzie do siebie. Po krótkiej chwili doszedłem do wniosku, że jej zdrowie jest ważniejsze, niż zdanie. W końcu rozebrałem się do bokserek i położyłem obok śpiącej już dziewczyny.
Niech tylko nie myśli, że ominie ją rozmowa ze mną. Chce wiedzieć dlaczego tak postąpiła i chciałbym również, aby obiecała mi, że nigdy więcej tego nie zrobi. Boję się, że któregoś dnia dowiem się o  jej nagłej śmierci, a wtedy cały mu świat się zawali. Wiem, jak ją kiedyś potraktowałem, ale wtedy jeszcze nie myślałem o niej w taki sposób. Była dla mnie tylko siostrą mojego wroga, lecz teraz jest dla mnie całym światem. Wtuliłem się w nadal zimne ciało Anne i nawet nie wiem kiedyś usnąłem.
_____________________________
Spodziewaliście się takie obrotu sytuacji? Chce wam tylko powiedzieć, że powoli zbliżamy się do końca. Wiem, że jest dopiero tyle rozdziałów, ale tak jak mówiłam nie mam większej weny co do tego bloga, więc pomału będę go już kończyć, nie  mówię że już, ale niedługo. Myślę, że na 30 rozdziale się skończy :))
A puki co udanych wakacji, bo już nie dużo nam ich zostało! ♥

5 komentarzy:

  1. Zajebisty i przyznam się że nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy czekam na Nextaa

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne fanfiction! zapraszam do mnie http://sound-of-life-by-berry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG! Jak to do końca!!? Mam nadzieję że będziesz potem jeszcze coś pisać ;((

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajefajny rozdział. Nie kończ tego plisska. Mam nadzieje że nie kończysz z blogami

    OdpowiedzUsuń

Komentarze bardzo motywują :))