czwartek, 20 sierpnia 2015

#23 Krytyka

           Gdy się obudziłam, byłam zdezorientowana, nie wiedziała do końca co się działo poprzedniego dnia. Przetarłam oczy dłońmi i spojrzałam na drugi bok. Myślałam ,że dostanę zawału gdy dostrzegłam śpiącego obok mnie Liama. Miałam nadzieję, już nigdy go nie zobaczyć, a tu nagle najnormalniej w świecie śpi sobie w moim łóżku razem ze mną. Natychmiastowo wstałam z łóżka, przez co chłopak obudził się. Spojrzałem w moje oczy, po czym obdarował spojrzeniem całe moje ciało i znów powrócił do oczu. Byłam zmieszana, nie wiedziałam co on tu w ogóle robi.
- Co ty tutaj robisz!? - Praktycznie krzyknęłam na niego, przez co na jego twarzy pojawił się grymas niezadowolenia. Liam wstał, po czym ubrał na siebie swoje rzeczy i podszedł do mnie.
- Uratowałem cię. - Powiedział poważnym tonem.
- Wcale cię o to nie prosiłam. - Syknęłam w jego stronę.
- Gdyby nie ja, wykrwawiłabyś się tam na śmierć. - Stwierdził sucho.
- Może właśnie tego chciałam, co!? -  Nie wiem co we mnie wstąpiło, byłam na niego zła, lub może nawet na siebie. Przez tym nim Niall mnie wydostał z domu Payne chyba poczułam coś do niego i przez to teraz czułam wstręt a nawet żal do samej siebie.
-Powiesz mi dlaczego to zrobiłaś? - Nagle spytał Liam, ale ja nie chciałam o tym rozmawiać, więc siedziałam cicho. - Anne, czy ostatnio coś się działo?  - Prychnęłam pod nosem. No bo przecież skąd on może to wiedzieć..
- Co cię to kurwa w ogóle obchodzi!? Odpierdol się od mojego życia i tak już zbyt dużo w nim namieszałeś! - Już po prostu nie wytrzymałam. Chciałam mu wszystko wygarnąć, ale coś mnie hamowało.
- Chciałem ci tylko pomóc. - Powiedział z wyrzutem.
- Czy wyglądam jakbym kurwa potrzebowała twojej pomocy?
- Tak.
- To załóż okulary, bo widzę, że już masz zwidy. - Prychnęłam zdenerwowana.
- Wiesz co mam cię gdzieś. Przez cały ten czas myślałem o tobie, martwiłem się. Chciałem się z tobą spotkać, a gdy wreszcie to następuje ty okazujesz się zimną suką. - Przerwał na chwile i spojrzałam na mnie, po czym kontynuował. - Jesteś pierdoloną szmatą, która najeżdża na kogoś, bo chciał jej pomóc. Widzisz tylko siebie, nie dostrzegasz uczuć innych wokół. Liczysz się tylko ty...
- Dość! - Krzyknęłam z łzami w oczach. - Nawet kurwa nie wiesz, jak bardzo się mylisz. - Powiedziałam twardo wlepiając wzrok na ścianie za chłopakiem.
- To udowodnij mi, że nie mam racji. - Odparł zaczepnie pewny siebie.
- Wyjdź. - Powiedziałam spokojnie.
- Jesteś nic nie warta, interesujesz się tylko swoją dupą.
- Wypierdalaj z mojego domu! - Krzyknęłam na niego wkurwiona. O dziwo posłuchał mnie i wyszedł, zostawiając mnie samą. Nawet on uważa mnie za nic.

Mam dość. 

Następnego dnia minęły całe trzy dni co oznaczało, że Niall wrócił. Aktualnie jest godzina 15, a ja nadal w łóżku, nie mam siły by nawet wstać. Tego dnia nie poszłam do szkoły. Nie miałam zamiaru tam wracać po ostatnim. Czułam się okropnie., ta buntownicza i pełna życia cześć mnie już dawno umarła, a niestety z zaświatów nie da się wrócić..

Nagle usłyszałam otwieranie drzwi, co sugerowało powrót Niall'a. Nawet nie miałam zamiaru wstawać by sprawdzić czy aby na pewno to mój brat.
-Anne? Jesteś!?
Słyszałam głos z dołu oraz kroki, które stawały się coraz głośniejsze.
- Hej. - Już po chwili ujrzałam blond czuprynę wychylającą się zza drzwi od mojego pokoju. - Ty nadal w łóżku!? - Oburzył się, gdy tylko mnie dostrzegł.
- Tak wyszło. - Stwierdziłam od niechcenia.
- Dlaczego tutaj jesteś?
- Bo mieszkam? - Odpowiedziałam bardziej pytająco niż twierdząco.
- A nie powinnaś być może w szkole?
- Może i powinnam.
- No więc dlaczego cię tam nie ma? - Czy on da mi kiedyś spokój?
- Bo jestem tutaj.
Widać było, że lekko go denerwowałam już tym swoim zachowaniem.
- Anne. - Westchnął zrezygnowany. - Co się dzieje?
Wiedziałam, że to w końcu nadejdzie. Będę musiała powiedzieć mu o ostatnich dniach jakie przeżyłam, ale nie wiedziałam jak za to się zabrać. Bałam się, że albo mi nie uwierzy albo uzna, że jestem słaba i nie potrafię sobie z tym poradzić. Niestety, ale taka była prawda.
- Dużo. - Odparłam zrezygnowana, jak on wcześniej.
- Mam czas. - Widać było, że nie chciał odpuścić, w sumie to mogłam się tego spodziewać. Jednakże nadal nie bardzo chciałam mu wyjawianiać mojej małej "tajemnicy".
- Niall.. to nie jest takie proste. Nie wiem nawet czy chce ci to powiedzieć.
- Co jest? Nigdy nie byłaś w takim stanie... prawie nigdy.
- Nie przypominaj mi o tym, proszę..
- Ale dlaczego? Prawda jest taka, że zachowujesz się właśnie jak wtedy. Mam tylko nadzieje, że nie zaczęłaś popełniać znów tych samym błędów.
Doskonale wiedziałam o co mu chodziło. Spojrzałam wtedy dyskretnie na moje nadgarstki tamując potok łez. Na moje nieszczęście chłopak musiał to dostrzec, bo cały czas wpatrywał się we mnie szukając mojej reakcji.
- Nie wierze. - Powiedziałam na nagle prawie szeptem. Niall chwycił mnie za lewą rękę pewnym ruchem, po czym podwinął moją bluzkę, dzięki czemu na światło wyszedł mój sekret. - Jak możesz!?
 - Niall ty nic nie rozumiesz..
- Jak to kurwa nie rozumiem!? Znowu.. znowu się kurwa tniesz! Mało ci było po ostatnim?
- Nie krzycz, ja nie chci..
- Nie chciałaś, tak!? To kurwa po chuj to zrobiłaś!?
Nie poznawałam go, w jednej sekundzie stał się bezlitosnym mężczyzną, który wcale nie był moim bratem. Przynajmniej nie mogłam  dopuścić tego do świadomości, że mój Niall może być taki szorstki wobec mnie.
- Możesz się zamknąć wreszcie! Nic kurwa nie wiesz! Ciągle cię nie ma! Przez ostatnie dni miałeś mnie w dupie, więc kurwa zostań przy tamtej wersji okej? A nie, nagle wspaniały brat się obudził! - Wykrzyczałam mu wszystko prosto w twarz i szczerze byłam z siebie dumna. Wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy, że tracę ostatnią bliską mi osobę.
- Co kurwa!? Ty się w ogóle słyszysz? Ile ty masz lat? 10? Anne, jesteś już prawie pełnoletnia, a chcesz żebym traktował cię jak pieprzone dziecko! Ogarnij się idiotko!
- Co!?
- To co słyszałaś. Zachowujesz się jak jebana histeryczka z problemami jak u nastolatki.
- Wyjdź.
- Co teraz "foch forever"? Jesteś żałosna. - Wyśmiewał się ze mnie. To tak cholernie boli...
- Zamknij się wreszcie.
- Dobra. - Odparł wstając z mojego łóżka i kierując się do wyjścia z pokoju. - Staczasz się. - To były jego ostatnie słowa przed zamknięciem drzwi.
__________________________
Zachęcam, a zarazem proszę o zagłosowanie w ankietach po prawej stronie. :))

3 komentarze:

  1. No to się kurwa podziało...
    Niall tak potraktować siostrę, ale chyba go rozumiem martwi się o nią a ona nie chce pomocy... Dobra nie będę się Rozpisywać...
    Rozdział jest świetny czekam na następny
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedna ;_; Cudowny rozdział <3 czekam na next :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedna. Czekam na next (byle szybko ale nie pospieszam :) ). Weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń

Komentarze bardzo motywują :))