I po co mi to było? Czuje się teraz jak gówno. Nawet mój własny brat mnie nienawidzi. Biegłam ile sił w nogach. Na zewnątrz wcale nie było ciepło, a ja miałam na sobie jedynie cienką piżamę i trampki, które udało mi się chwycić przed wyjściem z domu. Biegłam ile tylko mogłam, aczkolwiek moje ciało nie jest przyzwyczajone do takiego wysiłku. W końcu musiałam odpocząć, bo już nie dawałam rady. Usiadłam na ławce, którą dopiero dostrzegłam, aby wyrównać oddech. Czułam, że jeszcze chwile biegu i mogłabym zemdleć. Zrobiło mi się strasznie zimno, a głowa coraz to bardziej mnie bolała. Nagle poczułam czyjąś dłoń na ramieniu i nerwowo odwróciłam się w tamtą stronę. Obok mnie stał wysoki chłopak, tylko tyle mogłam dostrzec, gdyż było bardzo ciemno.
- Wszystko w porządku? - Spytał siadając obok mnie. Szybko pokiwałam głową i wstałam, czego od razu pożałowałam. Ogromny ból głowy dał o sobie znać.
- Chyba jednak nie jest z tobą dobrze. - Stwierdził przyglądając mi się. - Chodź. Pomogę ci. - Zaoferował się, a ja nie byłam w stanie zaprzeczyć. Chwycił mnie w pasie i pomógł dojść do samochodu.
- Jesteś okropnie zimna i cała się trzęsiesz. - Po tych słowach zdjął swoją bluzę i założył ją na mnie. Od razu lepiej. - Pomyślałam.
- Dziękuję. - Odpowiedziałam słabo. Chłopak otworzył przede mną drzwi od strony pasażera, po czym sam wszedł na miejsce kierowcy.
- Możesz mnie zawieść do domu? - Spytałam sennie.
- Jasne, gdzie mieszkasz? - Podałam mu adres i oparłam głowę o szybę. Droga wydawała się dłuższa niż powinna, ale nie miałam siły, aby zwracać na to uwagę. Już po chwili pogrążyłam się w krainie pięknych snów.
Obudziłam się dosyć zmieszana. Nie wiedziałam gdzie jestem, a tym bardziej dlaczego. Jedyne czego byłam pewna to, że muszę dostać się do swojego domu, gdyż ten pokój na pewno nie należy do żadnego z moich. Powoli wstałam z łóżka i zorientowałam się, że nadal jestem w piżamie którą założyłam. Spojrzałam przez okno, aby choć odrobinę zlokalizować moje położenie, aczkolwiek było zbyt ciemno, aby cokolwiek dostrzec. Nagle drzwi od tego pomieszczenia otworzyły się, a w progu stanął ten sam mężczyzna który jeszcze niedawno zaoferował mi pomoc.
- Wreszcie się obudziłaś. - Stwierdził, gdy mnie zobaczył.
- Gdzie ja jestem?
- U mnie. - Oparł, jakby to było oczywiste.
- Gdzie konkretnie? - Nie dawałam za wygraną.
- U mnie. - Powtórzył się, nie zwracając na mnie szczególnej uwagi.
- Dlaczego? - Może chociaż to mi powie...
- Powiedzmy, że twój brat zalazł mi za skórę, a ty - W tej chwili wskazał na mnie, przez co przeszły mnie dreszcze. - płacisz za jego błędy.
- Co? Niby co takiego zrobił? - Nadal dopytywałam nie wierząc w ani jedno jego słowo.
- Ty o niczym nie wiesz. Nie znasz Horana z tej strony, co ja miałem okazję poznać.
- Przepraszam bardzo, ale kurwa chyba swojego brata znam. - Oburzyłam się, będzie mi wmawiał, że nie znam osoby z którą żyje.. mieszkam.
- Nie przeklinaj. - Zwrócił mi uwagę, po czym kontynuował. - Ahh czyli wiesz, że Niall Horan to szef jednego z najniebezpieczniejszych gangów w tym mieście? - Powiedział, a mnie zamurowało.
- Co? - Tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić. Nie wiem czy to prawda, ale w sumie dlaczego miałby mnie okłamywać. A z drugiej strony nawet go nie znam. Mam mętlik w głowie.
- Dlaczego mam ci wierzyć? Nie znam cię.
- A dlaczego masz wierzyć Horanowi? Nie jesteś z nim, gdy wychodzi. Nie wiesz co wtedy robi.
Dobry argument.
- Sama już nie wiem... - Westchnęłam opadając bezwładnie na łóżko.
- Przemyśl to. Aczkolwiek wiec, że ja nigdy nie kłamie.
Powiedziawszy to wyszedł jak gdyby nigdy nic. Siedziałam tam tak sama i patrzyłam w okno przez które i tak nic nie widziałam, ale uspokajało mnie to. Mogłam na poważnie przemyśleć wszystko. W sumie ostatnio wiele się o nim dowiedziałam co mnie zszokowało. Nie zdziwiłabym się, gdyby i to okazało się prawdą.
Po chwili mężczyzna wrócił z jakimiś ubraniami w ręce, jak mniemam damskimi.
- Masz. Możesz się wykąpać i przebrać w czyste ubrania. - Podał mi wspomniane przedmioty i zaprowadził do łazienki. Ku mojemu zdziwieniu wszedł ze mną do środka i z tego co było widać, nie zamierzał wyjść.
- Poradzę sobie. - Próbowałam zachęcić go, aby wyszedł.
- Nie wątpię. - Odparł z chytrym uśmieszkiem.
- Możesz wyjść? - Przeszła z nogi na nogę i wpatrywałam się w niego.
- Nie. - Widać było, że denerwowałam go.
- No kurwa nie mam zamiaru rozbierać się przez tobą i do tego jeszcze myć!
Wykrzyczałam wkurwiona. Nagle Liam podszedł do mnie i mocno chwycił za ramiona przez co zawyłam z bólu.
- Posłuchaj mnie mała suko. To ja tu wyznaczam zasady, a chyba mówiłem ci już coś o przeklinaniu. - Wysyczał przez zaciśnięte zęby.
- Gówno mnie to obchodzi kurwa. - Znów krzyknęłam, aż mnie gardło zabolało. W tej samej chwili poczułam ogromny ból na moim lewym policzku, przez co nie byłam w stanie utrzymać równowagi i przewróciłam się na lodowate panele. Przymknęłam oczy z bólu, gdyż uderzyłam się głową o kant ściany. Dopiero teraz doszło do mnie, że Liam mnie uderzył. Powoli wstałam trzymając się blatu i spojrzałam na niego z obrzydzeniem.
- Zrobisz grzecznie w końcu to co każe?
- Mężczyzna, który uderzył kobietę nie ma prawa się nim nazywać.
Powiedziawszy to rozebrałam się i szybko weszłam pod prysznic i zasunęłam materiałową zasłonkę. Myłam długo i tym samym dokładnie całe moje ciało. Wszystko, aby zostać tu jak najdłużej. Po chwili usłyszałam dziwny dźwięk, a gdy wyszłam już otulona ciepłym ręcznikiem napotkałam Liama, który... robił sobie "dobrze". Normalnie siedział z wyciągniętym członkiem i poruszał ręką w równomiernym tempie.
- Boże. - Zakryłam usta jedną ręką w szoku. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Szybko odwróciłam wzrok, który napotkał ładnie ułożone ubrania, które leżały na pralce. Chwyciłam je i wyszłam z łazienki. Udałam się do pokoju w którym się obudziłam i w błyskawicznym tempie ubrałam w przygotowane ubrania. Ręcznik zawiesiłam na krześle, gdyż nie chciałam jak na razie tam wracać, aby go odnieść. Właściwie to nie pierwszy raz widziałam taki obraz, ale nie mówię także, że jest on przyjemny. Usiadłam zrezygnowana na dużym łóżku i czekałam na zwrot wydarzeń.
Swietny ;*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny nie mogę doczekać co będzie dalej :3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://changeshs1d.blogspot.com/
Piszesz super bloga! Nie moge doczekac sie nastepnego rozdzialu! Mimo iz teraz nie masz zbyt duzej ilosci komentarzy to uwierz za kazdym rozdzialem będzie ich coraz wiecej!
OdpowiedzUsuńDo następnego!
hana
O matko Liam -,- nie pogrążaj się ... daddy kim ty jesteś ?!
OdpowiedzUsuńO matko najlepsze ff jakie czytałam ! :D
Uzależnia ♥♥♥♡♡♡♥♥♥♡♡♡
Js ok ndoxnNsnspjsnskdj,@,#9#9-&_¡¥[nnsnwLb*@;@9@9bskzj,@*¤bbój
Do następnego (jjak najszybciej bo późno komentuje :3) i DUUUUUŻO weny życzę :*
Woooow :3 ~Alissa
OdpowiedzUsuń