sobota, 28 marca 2015

#7 Mady.

    Niedziela minęła mi bardzo szybko, głównie na nauce. Nigdzie nie wychodziła z domu, tak samo jak w sobotę. Czuję się już o wiele lepiej i mogę iść normalnie do szkoły. Niall jak zwykle odwozi mnie, zresztą on sam również musi iść tam ze mną. Do budynku weszliśmy równo z dzwonkiem, więc musiałam pospieszyć się nieco na lekcje. Chłopak razem ze mną wszedł do klasy, przepraszając za moje spóźnienie.
- Chciała pani ze mną rozmawiać. - Oznajmił brat poprawiając skórzaną kurtkę. Można było dostrzec maślane oczka praktycznie każdej dziewczyny w tym pomieszczeniu. Oczywiście oprócz mnie oraz Claudii.
- Kim ty jesteś? - Zwróciła się do niego chamsko.
- Przyszedłem w sprawie Annabelle Horan. - Powiedział oficjalnie, a nauczycielkę jakby nagle olśniło.
- Ach tak. Proszę ze mną. - Odparła i wyprowadziła go na korytarz. Ciekawe co takiego mu o mnie nagada.
- Ej Anne! - Usłyszałam wołania gdzieś obok mnie . Odwróciłam się i ujrzałam Mady, najpopularniejszą dziewczynę ze szkoły. Nie znoszę jej.
- Skąd ty znasz Nialla Horana? - Spytała jakby to nie było oczywiste.
- Nie twoja sprawa. - Odparłam oschle.
- Jednak wydaje mi się, że moja. - Powiedziała równie chamsko.
- Niby z jakiej dupy strony?
- Widzisz tak się składa, że Niall Hran to mój chłopak. - Odparła z wyższością, a ja myślałam, że zaraz wybuchnę śmiechem. Mady od zawsze była okropną kłamczuchą, ale nie sądziłam ,że może posunąć się aż tak daleko. Ciekawe ilu osobom również o tym powiedziała.
- Że ty co? - Wydusiłam przez śmiech.
- To co słyszałaś, idiotko.
- Nie pozwalaj sobie,. Mady. - Ostrzegłam ją.
- Dobra. Przestań już szczekać bo mój chłopak ci wpierdoli zaraz. - Kłamała jak z nut. Nie wytrzymałam już dłużej i wrzasnęłam na nią
- Kurwa chyba nie, a ty mogłabyś chciaż nie ściemniać.

Podeszłam do niej szybkim krokiem i bez żadnych zbędnych słów uderzyłam z pieści w sam środek jej twarzy. Dziewczyna zatoczyła się do tył pod wpływem siły. Dobrze jej tak, może w końcu nauczy się, że kłamaniem nic nie wskóra.
- Pożałujesz tego szmato! - Dopiero teraz dostrzegłam, że z nosa Mady leje się krew. Ups...
- Nie nazywaj mnie szmatą, szmato. - Odparłam z wyższością. Widocznie dziewczyna nie wytrzymała, bo po chwili poczułam dość mocne uderzenie w brzuch. Nigdy bym nie przypuszczała, że ktoś taki jak Mady może mieć tyle siły w sobie. Zachłysnęłam się własną śliną gdy ta żmija ponowiła swój ruch. O nie, tak bawić się nie będziemy. Wstałam gwałtownie i niemal naskoczyłam na nią wbijając jej łokieć prosto w żebra. Zapiszczała przeraźliwie, przez co zwróciła uwagę nauczycielki na nas. Nagle w progu sali ukazała się zdezorientowana babka, a tuż za nią wkurwiony Niall. Zeszłam natychmiastowo z mady widząc jego minę. Gdyby spojrzenie mogło zabić, już dawno bym nieżyła.
- A co tutaj się dzieje? - Spytała wkurzona, a zarazem zdezorientowana kobieta. Oczywiście Mady musiała mnie uprzedzić z odpowiedzią.
- Ona się na mnie rzuciła! - Niemal wykrzyczała "zasmucona". Co za głupia suka z niej, jak można aż tak kłamać....
- To nie prawda. Obraziła mnie. - Zaprzeczyłam, ale najwidoczniej nikt mi nie uwierzył.
- Mogę zwolnić Annabelle z dzisiejszych lekcji? - Nagle usłyszałam głos Nialla. O nie. Nazwał mnie "Annabelle", a nie użył skrótu co oznacza, że jest na mnie zły. Nauczycielka spojrzała srogo na mnie, po czym się odezwała.
- Oczywiście, tak będzie nawet lepiej.
Nie wiem czemu, ale poczułam się urażona. Tak będzie lepiej. Chwyciłam moją torbę i wyszłam za Niallem ze szkoły. Wrzuciłam z powrotem bagaż na tylne siedzenie i sama wsiadłam od strony pasażera. Niall  od razu, gdy tylko zauważył że jestem już na miejscy, odpalił samochód i ruszyliśmy.

Droga minęła nam zadziwiająco szybko, ale również cicho. Żadne z nas nie odezwało się ani słowem. Co prawda chciałam z nim porozmawiać, wytłumaczyć, ale nie odważyłam się pierwsza odezwać.
Dopiero gdy podjechaliśmy pod nasz dom, Niall spojrzał  na mnie i spytał:
- Możesz mi powiedzieć o co poszło?
Spojrzała na niego zdziwiona, że w ogóle zagadał do mnie.
- O ciebie. - Odpowiedziałam cicho, ale na tyle by mógł usłyszeć.
- Jak to o mnie? - Zadał kolejne pytanie dziwnie patrząc na mnie.
- No normalnie. Mady twierdziła, że chodzicie ze sobą. - Wyjaśniłam krótko. Nie chciałam więcej o tym rozmawiać.
Niall przez chwilę nic się nie odezwał, jakby w ogóle nie wiedziałam co ma powiedzieć, ale po krótkiej chwili zaczął się śmiać.
- Na prawdę? Ja i... ona? - Nie przestawał się śmiać, na co mi też zrobiło się wesoło. - więc fakt, że mógłbym chodzić z kimś takim jak Mady cię zdenerwował do tego stopnia, że musiałaś aż ją uderzyć? - Spytał jakby łącząc fakty. Spojrzałam na niego nieco zawstydzona. Nie sądziłam, że to aż tak głupio wygląda.
- No.. niby tak. - Przyznałam mu rację.
- Oh Anne. To było głupie, nie rób tak więcej. Nie wolno się bić. - Powiedział jakby był moim ojcem. - Wiesz, że mogło ci się coś stać. - Spytał, choć nie do końca brzmiało to jak pytanie.
- Mady nic by mi nie zrobiła. - Powiedziałam, choć w myślach przypomniałam sobie o mocnych uderzeniach w brzuch, przez które mam teraz pewnie wielkie siniaki.
- A to? - Wskazał na mój brzuch lekko podciągając bluzkę do góry, na co od razu wyrwałam się mu.
- Nic mi nie jest. - Zapewniłam go, przez co znów spojrzał na mnie niedowierzająco. Prawda jest taka, że brzuch bolał mnie niemiłosiernie, ale nie chciałam robić z siebie kaleki. - Możemy już iść?
Delikatnie wysiadłam z samochodu, aby nie uszkodzić przy tym obolałej części ciała. Niestety nie udało mi się to w stu procentach. Gdy stanęłam już prosto otarłam się bokiem o bok pojazdu przez co wydałam się z siebie żałosny jęk.
- Właśnie widzę jak ci nic nie jest. - Usłyszałam słowa Nialla, który wyciągnął z tył moją torbę i pomógł mi dojść do mojego pokoju. Położyłam się i dopiero wtedy doszło do mnie jak bardzo jestem zmęczona. Z tego co ostatnio zdążyłam zauważyć, nerwy pozytywnie wpływają na moją senność.
_______________________________________________________
 Dzisiaj troszkę krótszy rozdział niż poprzednie, ale za to w miarę szybko dodany. Za niedługo zacznie się więcej akcji, gdyż dojdzie Liam, na którego pewnie wszyscy czekacie :))

4 komentarze:

  1. Super rozdział :*
    Należało się Mady :p
    Niall najlepszy :D. idealny brat :) potrafi robić kazania jak ojciec ale też umie się śmiać :p
    Czekam na next :*
    Życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :)) ~Alisss

    OdpowiedzUsuń

Komentarze bardzo motywują :))