- A teraz...! - Krzyknął Niall, aby zwrócić na siebie uwagę. - Impreza! - Dokończył po chwili, a wszyscy równocześnie krzyknęli z zachwytu. Niall objął mnie opiekuńczo ramieniem, po czym nachylił się do mojego ucha i wysyczał .
- Miało cię tutaj nie być.
Przez chwilę zawiesiłam się, ale nie na długo.
- Jedziemy? - Spytałam na tyle głośno, aby inni też mnie usłyszeli. Niall tylko rzucił mi przelotne spojrzenie i udaliśmy się do jego samochodu.
- Claudia! Jedziesz z nami? - Zwróciłam się do dziewczyny śmiejącej się w niebo głosy. Z daleka już było widać, że jest nieźle wstawiona, co nie wróżyło nic dobrego. Spojrzałam tylko porozumiewawczo na brata, a ten uchylił okno po swojej stronie do połowy i zawołał jednego ze swoich kolegów.
- Louis! - Po krótkiej chwili wołany chłopak podszedł do nas. - Mam dla ciebie zadanie. - Zwrócił się do niego Niall. Chłopak wydawał się zdenerwowany słowami brata, ale słuchał dalej.
- Jakie znowu zadanie?
- Zajmiesz się pewną dziewczyną. - Wyjaśnił krótko Niall, wyciągając z kieszeni spodni, paczkę papierosów.
- Co konkretnie? - Dopytywał przez zaciśnięte zęby Louis. Niall w tym czasie wziął do ust jednego papierosa, po czym odpalił go i zaciągnął się.
- Masz zawieźć ją do domu. - Powiedział spokojnie Niall. - Bezpiecznie. - Dodał po chwili.
Gdy podjechaliśmy już na miejsce dostrzegliśmy, że pełno naszych, a raczej Nialla znajomych czeka już na nas. Brat wesoły wyszedł z samochodu kierując się w stronę towarzystwa. Również poszłam w jego ślady i podeszłam do nich, szkoda tylko, że prawie nikogo nie znam. Stanęłam obok Nialla, a wszyscy zmierzyli mnie wzrokiem, przez co nieco się spięłam. Niall dostrzegł mnie i objął opiekuńczo ramieniem, zawsze tak robi.
- A co to za lala... - Zagwizdał jedne z nich, a mnie wzięło na wymioty. Niall słysząc to obdarzył swojego przyjaciela wrogim spojrzeniem.
- Żadna lala. To moja siostra, kretynie.
Zgardził go brat, dzięki czemu poczułam się lepiej. Wszyscy wytrzeszczyli oczy na słowa Niall'a, a ja czułam poniekąd satysfakcję. Teraz przynajmniej wiem, że żadne się do mnie nie zbliży, gdyż każdy w tym mieście wie kim jest Niall i że z nim nigdy nie ma żartów. W sumie.. fajnie mieć takiego brata.
☺☻☺☻☺☻☺☻☺☻☺☻☺☻☺☻☺☻☺☻☺☻☺☻☺☻☺☻☺☻☺☻☺☻☺☻☺☻☺
Masz czasem coś takiego, że jesteś wśród ludzi, a czujesz się jakbyś był całkowicie samotny?
Tak? No, więc wiesz co właśnie czuje. Aktualnie siedzę na kanapie z Niallem i jego znajomymi, gdzie prawie każdy jest mocno najebany i nie mówię tylko o alkoholu. Tak szczerze, to ja również nie jestem zbyt trzeźwa, ale to sprawka tylko i wyłącznie wódki. Osobą najbardziej "rozumną" w tej chwili jest mój brat, z tego co zdążyłam zauważyć bardzo mało wypił, jeżeli w ogóle cokolwiek. Właściwie to nie wiem czemu, ponieważ zazwyczaj na takich imprezach to jego trzeba wynosić, a nie to on wynosi. W końcu to jego zwycięstwo, trzeba uczcić.
Po około godzinie naszego pobytu w pobliskim klubie, zaczęło mnie nudzić siedzenie ciągle w tym samym miejscu. Zdecydowałam się pójść po kolejnego drinka, co prawda nie było to najłatwiejsze zadanie w moim życiu, gdyż moje nogi stało się nieco cięższe niż przed przyjściem do tego miejsca. Usiadłam na wysokim, barowym krześle i czekałam na mój kolorowy napój. Nagle poczułam duże dłonie na moich biodrach, co mnie nieźle przestraszyło, choć w sumie nie wiem czemu, gdyż to jest klub, więc takie zachowanie jest raczej normalne.
Powolnym ruchem obróciłam się w stronę nieznajomego mężczyzny.
- Co ty kurwa robisz? - Spytałam niezbyt grzecznie.
Chłopak tylko uśmiechnął się cwaniacko, po czym zmierzył mnie całą wzrokiem, przez co poczułam się nieco skrępowana.
- Patrze na piękną dziewczynę. - Odpowiedział w końcu.
- Serio? Tylko na tyle cię stać? - Spojrzałam na niego znudzonym wzrokiem. - Tanie teksty z neta.
Dodałam i już chciałam wstać gdy ten znów mnie chwycił. - Czego ty kurwa chcesz?
- Ciebie. - Odpowiedział najnormalniej w świecie.
Przez chwile patrzyłam na niego jak na najgorszego idiotę na tej planecie, po czym dopiero się odezwałam.
- Możesz pomarzyć. - Wyrwałam się z jego dość mocnego ucisku i wraz z moim drinkiem, poszłam chwiejnym krokiem w stronę czerwonych kanap,gdzie przebywał Niall wraz z towarzystwem.
Usiadłam obok blondyna, jakkolwiek ma on na imię i puściłam porozumiewawcze spojrzenie bratu.
- No, więc my już będziemy się zbierać. - Niall nagle wstał i ogłosił, że wychodzimy, po czym wziął mnie pod ramię i skierowaliśmy się ku wyjściu.
- Możesz mi powiedzieć co się tam stało? - Zadał pytanie nie odrywając wzroku z drogi. Wzięłam głęboki oddech, po czym otworzyłam usta, ale w sumie nie wiedziałam czy mu powiedzieć o nieznajomym.
- Źle się poczułam. - Powiedziałam w końcu, co wcale nie było prawdą, a przynajmniej nie powodem mojego nagłego wyjścia. Niall spojrzał na mnie wzrokiem typu " uważaj, bo ci uwierzę", po czym wrócił do obserwowania obrazu za przednią szybą.
- Wiesz, że ci nie wierze Anne. -
A już myślałam, że odpuści.
- Wiem, Niall. - Odparłam cicho, ale na tyle by mnie usłyszał.
--------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że nie dodałam nic aż cały miesiąc.. aż sama się sobie dziwię, gdyż nigdy nie miałam aż tak długiej "przerwy" od rozdziałów. Może dlatego, że to jest nowe FF i jeszcze nie ma rozbudowanej fabuły, a to co pisze jest tylko i wyłącznie czystym spontanem.
Ps. Jeśli piszecie lub znacie na prawdę fajne fanfiction, to podsyłajcie je w nowej zakładce "Spam", chętnie poczytam i skomentuję. Zapraszam również na ask'a bloga, na którym odpowiadam na każdy pytanie związane z moimi FF i wchodzę praktycznie codziennie.