wtorek, 17 lutego 2015

#4 Kac.

  Wczorajszy dzień niestety nie zaliczam do zbyt udanych. Po powrocie do domu niemal od razu położyłam się spać. Byłam totalnie wykończona całym dniem i marzyłam tylko o tym, aby zamknąć oczy i udać się do krainy Morfeusza. Niall zresztą miał podobne myślenie jak i ja, ponieważ sam również udał się do swojego pokoju od razu, gdy wróciliśmy, nie mówiąc nawet ani jednego słowa.

     Mocne promienie słońca niemiłosiernie atakowały moją twarz, gdy lekko uchyliłam zaspane oczy. Było może koło ósmej  rano, na pewno nie później. W domu panowała idealna cisza, co nie było u nas codziennością, szczególnie w sobotę. Zmusiłam moje ciało do opuszczenia wygodnego łózka i uda się do łazienki, gdzie wykonałam poranną toaletę oraz ubrałam się w normalne ubranie.

Zeszłam powolnym krokiem do kuchni, po czym przygotowałam wszystkie składniki do wykonania śniadania. Zdecydowałam się na naleśniki, więc zaczęłam robić ciasto, a po około 10 minutach było już gotowe. Nie lubię zbytnio gotować, więc staram się przygotowywać dania, które nie wymagają dużego doświadczenia, gdyż takiego nie posiadam.

Zrobiłam jak zwykle drugie tyle naleśników niż zamierzałam, ale nie sądzę, aby się zmarnowały. Szczególnie gdy  mieszka się z kimś takim jak mój brat. Gdy skończyłam piec naleśniki odłożyłam dwa na osobny talerz, dla siebie, po czym posmarowałam je nutellą, a resztę odłożyłam na bok. Usiadłam przy dużym stole w salonie i włączyłam telewizor, na moje nieszczęście nie było niczego ciekawego, wiec zostawiłam na esce i zaczęłam konsumować przygotowane przeze mnie danie. Nawet  nie najgorsze.


Po kilku minutach, do pomieszczenia wszedł Niall, był w samych bokserkach. Rozejrzał się po kuchni, po czym dostrzegł naleśniki i wziął sobie kilka przysiadając się do mnie.
- Jak tam głowa? - Spytał po pewnym czasie zerkając na mnie. W sumie to nawet nie miałam takiego kaca, jak przeważnie, co mnie zdziwiło.
- Mogło być gorzej. - Skwitowałam i spojrzałam na niego. - A u ciebie?
- Okay. Głównie dlatego, że nie wypiłem wczoraj zbyt dużo. - Odpowiedział i wrócił do oglądania teledysków. Lubię spędzać czas z bratem, nawet jeśli nie rozmawiamy ze sobą. Niestety nie trwało to długo, gdyż nagle wstał i udał się do łazienki, jak sądzę, aby wziąć prysznic. Przez ten czas dokończyłam mój posiłek i odłożyłam również jego talerz do zmywarki.


Po dość krótkim czasie zauważyłam ubranego już Niall'a, schodzącego właśnie ze schodów.
- Idziesz gdzieś? - Spytałam, gdy dostrzegłam, że ma na sobie buty i jest w trakcie ubierania  swojej skórzanej kurtki.
- Taa. Mam sprawę do załatwienia. - Powiedział jak od niechcenia, w ogóle nie patrząc na mnie.
- Z tego co widzę to dość ważne. - Wymamrotałam pod nosem widząc jego pośpiech.
- Masz rację. - Przyznał. Nawet nie wiedziałam, że mnie usłyszał.
-Nie wątpię.
Nagle Niall przestał robić aktualną czynność i podszedł do mnie.
- Masz jakiś problem? - Był zły. Bardzo rzadko mam okazję przebywać z wkurwionym bratem, a już na pewno nie przez moje zachowanie.
- Możesz mi powiedzieć gdzie idziesz? - Spytałam patrząc mu prosto w oczy.
- Nie, Anne. - Odparł również badając intensywność moich źrenic.
- W takim razie idź. - Powiedziałam i szybkim krokiem udałam się do swojego pokoju. Nie chciałam znać już jego zdania na temat moich odzywek. Zawsze pouczał mnie, że to on jest straszy, więc mam się jego słuchać. Właściwie to dotychczas wychodziło mi to na dobre, więc jakoś nie przejmowałam się jego dominacją. Po chwili usłyszałam tylko głośne trzaśnięcie co sygnalizowało wyjście Niall'a.


Około godziny 16 usłyszałam jak mój telefon dzwoni, więc odnalazłam go wzorkiem i przejechałam po ekranie.
- Tak?
- No hej Anne.- Usłyszałam wesoły głos Claudii, więc również się z nią przywitałam, po czym ta kontynuowała. - Co dzisiaj robisz?
- Właściwie to nic. Nialla nie ma, cały dzień sama... - Odpowiedziałam, ale Claudia mi przerwała, gdy tylko usłyszała słowo "sama".
- Czemu mi nie mówisz, że jesteś sama!? - Udała urażoną, na co lekko się zaśmiałam. -Szykuj się. Za 15 minut będę u ciebie. - Odpowiedziała i  jak gdyby nigdy nic, rozłączyła się.

Przez ten czas ogarnęłam w miarę mój pokój, przecież nie wpuszczę jej do takiego bałaganu. Akurat gdy poprawiałam pomiętą pościel, usłyszałam dźwięk dzwonka. Zeszłam pospiesznie na dół i otworzył drzwi przyjaciółce.
- Siema laska. - Przywitała się i przytuliłam mnie mocno. Dopiero gdy całkiem weszła do środka dostrzegłam dwa piwa i chipsy w jej ręce.  Spojrzałam na nią z niedowierzaniem.
- No co? - Spytała jak gdyby nigdy nic, ale po chwili sama zaczęła śmiać się z siebie. Jeszcze nigdy Claudia nie przyszła do mnie bez "dodatków" .


Z Claudią spędziłam zabawnie czas, zresztą jak zawsze. Wypiłyśmy jedynie po jednym piwie, dzięki czemu nie byłyśmy pijane, a czas wesoło minął. Niestety wszystko co dobre, kiedyś musi się skończyć i tak też było tym razem. Około godziny 19 przyjaciółka opuściła mój dom, a ja postanowiłam wziąć prysznic i położyć się, gdyż wcale nie czułam się zbyt dobrze. Nialla nadal nie było, co mnie trochę niepokoi, ale wiem, że musi mieć coś na prawdę ważnego do zrobienia skoro tyle nie wraca. Zmęczona oraz wykończona przez coraz to silniejszy ból głowy, udałam się do łazienki tak jak to miałam w planach.

Wzięłam szybki prysznic, który orzeźwił moje całe ciało. Pospiesznie włożyłam na siebie codzienne ubrania i zeszłam do kuchni w zamiarze zrobienia sobie herbaty. Nastawiłam wodę i już miałam sięgnąć po kubek, gdy usłyszałam głośne pukanie do drzwi....
____________________________________
Wreszcie ferie, a jak tam u was? Rozdział trochę.. .dziwny.
Liczę na komentarze, gdyż one bardzo motywują :))

Ps. Jeśli znacie lub piszecie fajne FF to możecie mi je podsyłać w zakładce "spam", chętnie poczytam i skomentuję.

5 komentarzy:

Komentarze bardzo motywują :))