Dziś jak zwykle idę do szkoły. Mój dzisiejszy strój wyglądał tak. Postanowiłam założyć bluzę gdyż na zewnątrz robi się coraz to zimniej. Tego dnia jak zresztą każdego, Niall odwiózł mnie do szkoły, a później zapewne po mnie przyjdzie. Pierwszą lekcję musiałam siedzieć sama, gdyż Claudia spóźniła się do szkoły. Następne dwie lekcje pod rząd to była matma, na jej miejscu już nie przyszłabym gdybym zastała.
- Hejka.- Przywitałam się jak zawsze buziakiem w polik.lecz dziewczyna dzisiaj wydawała się jakaś inna. Jakby miała coś do mnie. Tylko, że ja w ogóle nie wiem o co może jej chodzić.
- Stało się coś? - Spytałam po chwili, gdy ta nadal się nie odezwała ani słowem.
- Nie, Anne. Wszystko gra. - Powiedziała niby normalnie, ale ja dostrzegłam w jej głosie nutkę kpiny.
- Próbujesz oszukać mnie, czy siebie?
Claudia spojrzała na mnie z lekkim wahaniem, ale w końcu odezwała się.
- Jak ty sobie to wyobrażasz, co? - Zadała retoryczne pytania, wymachując przy tym rękoma. - Jesteś moją przyjaciółką, ufam ci, nawet nie wiesz jak bardzo martwiłam się gdy tyle nie było cię w szkole i nawet nie odbierałaś telefonu. Nie dawałaś żadnych oznak życia, a w domu także cię nie było. - Powiedziała to wszystko na jednym tchu, a ja patrzyłam na nią nie wiedząc do czego właściwie zmierza.
- Do czego zmierzasz?
- Gdzie wtedy byłaś?
- Claudia, ja.. nie mogę ci tego powiedzieć. - Spuściłam wzrok na swoje buty. - Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym ci powiedzieć..
- To powiedz. - Przerwała mi w połowie zdania.
- .. ale nie mogę. - Dokończyłam już ciszej.
-Więc ja nie mogę dłużej się z tobą przyjaźnić.
Po tych słowach czułam jakby cały mój świat nagle się zawalił. Akurat teraz gdy myślałam ,że wszystko będzie już dobrze, dzieją się takie rzeczy.
- Co ty bredzisz...
- Przykro mi, Anne, ale ja już nie chce żyć w tych kłamstwach. Przyjaciele mówią sobie wszystko, ufają sobie bezgranicznie. A ty? Nie chcesz mi nawet powiedzieć gdzie byłaś, gdy ja w tym czasie zamartwiałam się na śmierć.
- Strasznie cię przepraszam, ale Claudia ja na prawdę nie mogę ci tego powiedzieć.
Nie, Anne. Ja już podjęłam decyzję. - Po tych słowach odwróciła się i najzwyczajniej w świecie odeszła.
Miałam ochotę rozpłakać się jak małe dziecko, ale nie zrobiłam tego tylko dlatego, że byłam w szkole. Nie chciałam aby moja reputacja również ucierpiała, tak jak moje złamane serce.
Jakoś przeżyłam te kilka następnych lekcji i wreszcie mogłam spokojnie udać się do domu. Pod szkołą tak jak zwykle czekał już na mnie Niall.
- Hejka młoda. A gdzie Claudia? Ostatnio zawsze razem wychodzicie. - Zauważyłam mój brat, na co w odpowiedzi spojrzałam tylko na niego smutnym wzrokiem.
- To koniec, Niall.
- Czego koniec? O czym ty mówisz? - Widać było, że był kompletnie zdezorientowany.
- Koniec mojej przyjaźni z Claudią. - Powiedziałam najciszej jak chyba było to możliwe.
- Co się stało? - Dopytywał ciągle, ale gdy zauważył, że nie chce więcej o tym rozmawiać zamilkł. Jedyne co zrobił to mocno mnie przytulił. Zdążyłam dostrzec kilka spojrzeń dziewczyn z mojej szkoły, w stronę Nialla, ale on w ogóle nie zwracał na to uwagi. Dla niego liczyłam się w tej chwili tylko ja i za to jestem mu wdzięczna.
- Chodź, zwijamy się stąd.
Po tych słowach Niall zaprowadził mnie do swojego samochodu i zapiął pas, jakby bał się, że sama tego nie zrobię. Traktuję mnie gorzej niż dziecko...
Po krótkiej chwili już byliśmy pod naszym domem. Wyszłam z pojazdu i powolnym ruchem udałam się w stronę wejścia do mieszkania, a zaraz po mnie Niall.
- Usiądź w salonie, zrobię nam kakao. Podobno uspokaja. - Usłyszałam głos brata, a już po chwili zniknął mi z pola widzenia. Zrobiłam tak jak polecił i czekałam na jego powrót. Moment później brat wrócił i usiadł obok mnie podając mi gorący kubek. Upiłam z niego łyk, lecz od razu zrezygnowałam gdy tylko poparzyłam sobie język .
- Uważaj, gorące. - Jak zwykle zapłon to ty masz rewelacyjny, Horan.
- Dzięki za ostrzeżenie. - Bąknęłam sarkastycznie, na co ten tylko się zaśmiał pod nosem.
- Więc powiesz o co chodziło z tą sprawą z Claudią?
Opowiedziałam mu wszystko od początku, nie pomijając żadnego szczegółu, o tym co Claudia mi wtedy powiedziała. Czułam się urażona i oczywiście winna, tak strasznie chciałam powiedzieć jej całą prawdę, ale wiem, że nie mogę.
Niall wydawał się zamyślony gdy to wszystko mu opowiadałam. Nie wiem czy tym co mu mówiłam, czy myślami był całkiem gdzieś indziej. Gdy tylko skończyłam, brat odłożył już dawno pusty kubek na stolik przed nami i spojrzał znów na mnie z troską.
- Nie martw się tym. To nie twoja wina, tak wyszło. I choć wiem, że to głównie moja wina, za co cię okropnie przepraszam, to wiem również, że nie mam czarodziejskiej różdżki i nie dam rady zmienić przeszłości.
- Niall, to wcale nie twoja wina. To ja wtedy byłam na tyle głupia by wejść do tego cholernego samochodu.
- Nie masz racji. Nawet gdybyś do niego nie wsiadła, to znalazłby inny sposób by cię porwać.
- Skąd możesz to wiedzieć?
- Bo.. nagrabiłem sobie.
- Co masz na myśli?
- Ja.. nie wiesz o mnie wszystkiego, Anne.
- Niall, ale ja wiem, że coś ukrywasz, a raczej nie chcesz mi o czymś powiedzieć, ale nie mam nic tego za złe. - Powiedziałam od razu gdy tylko zauważyłam do czego zmierza.
- Nie chcesz wiedzieć co to takiego?
- Jasne, że chce. Ale jednak sądzę, że jeśli chcesz mi coś powiedzieć to sam to zrobić.
- Mądrze. - Skomentował lekko się uśmiechając do mnie. - Myślałem, że będzie lepiej gdy utrzymam to w tajemnicy, ale jednak myliłem się.
Spojrzałam na niego zdziwiona, nawet nie wiem o czym on mówi...
- Jestem w gangu. - Wypalił nagle, a moje oczy przybrały ogromnych rozmiarów. To znaczy wiedziałam, że jest związany z czymś niebezpiecznym, bo przecież nawet Liam mi o tym wspominał, ale nie sadziłam, że to okaże się prawdą.
- Liam mi mówił coś o tym, ale nie wiedziałam, że to może okazać się prawdą...
- A jednak. - Przyznał wgapiając się we własne dłonie.
- Co robicie? To znaczy wiesz.. jako ten.. gang? - Nie mogłam złożyć dobrze zdania, bo w głowie miałam istny chaos.
- My.. różne, niebezpieczne rzeczy.
- Niall, nie jestem już małym dzieckiem. - Upomniałam go, bo znów nie chce powiedzieć mi czegoś bo pewnie uważa, że źle zareaguje czy coś w tym stylu. Jeśli już zaczął o tym mówić, to niech skończy.
- Wiesz.. gangi ogólnie zajmują się narkotykami, straszeniem ludzi.. zabijaniem - To ostatnie powiedział tak cicho, że ledwo usłyszałam. Lekko się spięłam gdy wspomniał o jakikolwiek zabójstwach. - Mamy różne akcje.
- Jaką rolę w tym pełnisz?
- Jestem liderem, szefem. - Spojrzałam na niego trochę przestraszona. Mieszkam pod jednym dachem z przestępcą... - Anne, to nie jest takie jak tobie się teraz wydaje.
Chyba dostrzegł mój niepokój względem jego.
- A-a ten pistolet..? - Nagle przypomniałam sobie o moim odkryciu jeszcze przed porwaniem. Wtedy kiedy zakradłam się do pokoju Nialla i znalazłam broń.
- Wyobrażasz sobie gangstera bez broni? - Spytał lekko rozbawiony. Jednak mi wcale nie było do śmiechu. Nie wiem co mam o nim myśleć wiem, że to mój brat, ale.. boje się go.
- Niall, ja nie wiem co mam powiedzieć.. - Zaczęłam dyskretnie oddalając się od niego na kanapie. Jednak chłopak do dostrzegł, bo chwycił mnie delikatnie za nadgarstek aby powstrzymać moje ruchy. Wtedy niemal pisnęłam ze strachu. Wiem, że to żałosne. Kiedyś taka nie byłam, to wszystko przez te kilka dni z Liamem. Wtedy nauczyłam się nikomu nie ufać i być zawsze czujnym.
- Hej, spokojnie. - Skrzywił się gdy zauważył jak na niego reaguje. - Nadal jestem twoim starszym bratem i nigdy a nawet przenigdy nie skrzywdziłbym cię. Nie wiem co ci tam Payne naopowiadał, ale ja nie jestem taki jak o on.
- Nie jesteś? Czy tylko przy mnie udajesz takiego milusiego? - Spytał lekko podenerwowana.
- Nic nie udaję. - Wysyczał podenerwowany. - Jestem miły, bo chce taki być.
- Ale to chyba nie podobne do gangstera... - Myślałam głośno.
- Anne, proszę nie myśl o mnie jak o jakimś bandycie. - Powiedział z słyszalnym bólem w głosie.
- Muszę pobyć sama... - Powiedziawszy to powoli wstałam i chciałam iść do siebie, lecz zatrzymała mnie dłoń Niall'a.
- Pamiętaj, że nadal jestem tym samym Niall'em. - Po tych słowach praktycznie pobiegłam do swojego pokoju.
Wiedziałam, że Niall ma sekrety, ale nie miałam pojęcia, że aż takie. Czułam się taka oszukana, dlaczego nie powiedział mi tego wcześniej? Staje się coraz bardziej słaba. To mnie dołuje, a nawet wykańcza...
______________________________
Czy nie wydaje się wam, że ten blog robi się coraz bardziej nudny? ;c Jeśli tak to strasznie przepraszam, ale na prawdę nie mam większych pomysłów na tą historię... Jednakże mam regułę, że jeśli coś zaczynam to choćby nie wiem co, muszę to skończyć, więc przynajmniej macie pewność, ze nie zawieszę :))
Udanych wakacji! ♥